Literature
Shinderera
Shinderera
Natknęłam się na niego przez przypadek. Byłam w Kioto i zajmowałam się chorymi kurami
w kurniku miejscowego garncarza, dobrego człowieka, który jednak, nie wiedzieć czemu, bardzo chciał się mnie pozbyć. Po każdej wytrzebionej przeze mnie kurze podnosił głos
w domu, tłukł swoje garnki (chociaż były takie piękne, malowane… czemu nie dał ich mnie?) i wołał mnicha z pobliskiej świątyni. Głupiec, jego zaklęcia i kadzidła nie mogły na mnie działać.
I wtedy przyszedł on. Za